Carkoon. Najbezpieczniejszy fotelik na świecie?

22 maja 2012 0 przez Paweł Kurpiewski
Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmail

 

Carkoon - kevlarowy kokon

Kevlarowy kokon miał rzekomo chronić dzieci od ognia lub urazów mechanicznych.

 

Carkoon – na forach internetowych zawrzało: powstał najbezpieczniejeszy fotelik na świecie! Jest tylko jeden problem. Okazuje się bowiem, że ten fotelik jeszcze nie istnieje.  I nigdy nie powstanie. Dlaczego?

Najbezpieczniejszych fotelików na świecie powstało już wiele. Nigdy nie wyszły one jednak poza pracownię grafika. Na dodatek najczęściej nie były to wytwory grafika pracującego dla producenta fotelików, tylko przeciętnego grafika komputerowego. Tego typu majaki i wizje widzieliśmy w ubiegłym tygodniu na Wirtualnej Polsce.

Koncept Carkoon reklamowany jest przez jego twórców następującym opisem:

Carkoon czyli kevlarowy fotelik. W momencie zderzenia zamyka wokół dziecka kokon z kevlaru czyli materiału używanego do produkcji hełmów żołnierskich i kamizelek kuloodpornych.

 

Są to idiotyzmy – tylko tak mogę to ocenić. Prześledźmy dalej pomysł fotelika Carkoon:

Carkoon dodatkowo wyposażony jest w nadajnik GPS, który uruchamiany jest w chwili zderzenia. Wysyła on dane o swojej pozycji oraz szczegóły wypadku do służb ratunkowych.

Taki system istnieje od dawna w samochodach marki Volvo czy Saab. Carkoon jest pewną wizją, niestety bardzo niespójną. Na filmach, a mówiąc dokładniej na animacjach stworzonych przez studio zajmujące się konceptem Carkoon, widzimy zderzenie tylne. Jadący samochód uderzany jest przez inny samochód i niebezpieczna cola leci z tylnej półki w kierunku twarzy dziecka. Na szczęście kevlarowy kokon ratuje dziecko.

Carkoon - fotelik

Niezamknięty Carkoon wygląda całkiem niepozornie.

 

Zagadka: jedziemy samochodem – stawiamy puszkę coli na tylnej półce pod szybą, w tył naszego samochodu uderza inny pojazd, w którym kierunku leci cola?

Ja proponuję nie stawiać puszek z colą na tylnej półce,  będzie  to znacznie bezpieczniejsze niż koncepty kevlarowego kokonu. Poza tym zderzenie tylne jest na tyle lekkim zderzeniem, na tle innych możliwych przypadków, że całą tę sensację opiewaną przez WP mogę tylko skwitować zdaniem mojego redakcyjnego kolegi: podstawą dobrego funkcjonowania jest wysypianie się w nocy. Inaczej powstają pomysły, które nie mają sensu ani inżynierskiego, ani rynkowego. Wydawanie, jak pisze Wirtualna Polska, 800 dolarów (ok. 2500 zł) po to, żeby zabezpieczyć swoje dziecko przed uderzeniem puszką coli, czy jakimkolwiek innym przedmiotem znajdującym się na tylnej kanapie, jest nonsensem.

Równie bezsensowne są tłumaczenia autora tego konceptu, który mówi, że wymyślił Carkoon, ponieważ widział w mediach jeden przypadek strażaka, który oparzył się, próbując wydostać dziecko z płonącego samochodu.

Zabezpieczenia, które wymyślają moi koledzy inżynierowie, i nad którymi pracują obecnie producenci, próbują ratować dzieci przed typowymi wypadkami występującymi w Europie i Stanach Zjednoczonych, a uderzenie puszką coli lub latającym przedmiotem do takich typowych wypadków nie należy. Może na koniec kilka dobrych słów na temat konceptu Carkoon. Na szczęście przedstawione w tej animacji dziecko siedzi tyłem do kierunku jazdy. Trzymajmy w ten sposób dzieci tak długo, jak to jest możliwe, a o Carkoon zapomnijmy, tak samo jak o foteliku Liberkowskiego, który podobnie jak Carkoon ma jedną wadę: nigdy nie powstał i nigdy nie powstanie.

Zapisz na dysk nagranie w wersji mp3:

Carkoon – najbezpieczniejszy fotelik?