Britax-Roemer wypowiada wojnę fotelikom z osłoną tułowia
4 marca 2013 42 przez Paweł KurpiewskiNigdy byś jednak nie przypuszczał(a), że pod tak niewinnymi zdjęciami i grafikami kryje się początek największej od niepamiętnych czasów wojny w przemyśle fotelików samochodowych dla dzieci. Britax-Roemer wypowiada totalną wojnę fotelikom z osłoną tułowia i opublikował wstrząsający test dachowania narażając na zniszczenie najwyższej klasy manekina serii Q. Zobacz FILM!
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako początek wojny totalnej. Choć tak na prawdę jej początek miał miejsce na Targach w Kolonii w 2012 roku. Przypomnę to w najbliższych dniach.
Na początek jednak popatrzcie na te niewinne grafiki. Czy coś tu w ogóle zapowiadało jakąś wojenkę? Uśmiechnięte dziecko i kolorowe baloniki na jednej, modne kobiece wzory na drugiej. Słowem NIC niepokojącego, a jednak będzie WOJNA!
Dziś dostało się ostro dwóm potentatom na rynku fotelików samochodowych dla dzieci z osłoną tułowia. Chodzi o marki CybeX i Kiddy, niezależnie od użytego w teście konkretnego fotelika. Walczyli oni od dłuższego czasu miedzy sobą, a kilka spraw do tej pory ma swój dalszy ciąg niemieckich sądach. Czy dziś sprawdzi się przysłowie: “Gdzie 2 się bije tam 3 korzysta?”. Bez wątpienia to Ci producenci mają w tej wojnie najwięcej do stracenia, bo robią na fotelikach samochodowych z osłoną tułowia największe interesy.
Britax-Roemer opublikował wstrząsający test dachowania samochodu z użyciem fotelika z osłoną tułowia wykonany wg pełnej procedury rollover test w brytyjskim laboratorium UTAC. Manekin mocowany w tym foteliku w 2 fazie dachowania zostaje wywleczony z fotelika i narażony na kompletne zniszczenie. To najbardziej kosztowny test, jaki wykonano na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat i to wcale nie ze względu na zniszczenie samochodu lecz z powodu kosztu użytego manekina Q.
Dane opublikowane przez Britax-Roemer muszą być efektem szczegółowych dobrze udokumentowanych badań, gdyż sprawa ta zapewne niemal automatycznie trafi do sądu. Ciesze się, bo po takim wstępie będzie to spór w wymiarze naukowym, a jego wynik jest już raczej przesądzony.
Nasze zarzuty oraz wątpliwości w zakresie fotelików z osłona tułowia znają wszyscy absolwenci szkoleń fotelik.info. Wymagały one jednak potwierdzenia przy użyciu zaawansowanych i kosztochłonnych badań. Bez wątpienia można opisywać widoczne gołym okiem wady, ale co do wyników osiąganych w testach to łatwo jest stawiać hipotezy, ale udowodnienie ich na gruncie naukowym już nie jest takie proste.
Britax wyprzedził tu co do szybkości działania otwarty europejski grant badawczy. Dziś, jak nigdy dotąd jesteśmy blisko rozstrzygnięcia tych wątpliwości, choć uwaga: materiał przygotowany przez Britaxa nie rozstrzyga wszystkich wątpliwości i wątków wymagających badania. Należy go uznać, za celny lecz pojedyńczy strzał w 10.
Rozwiązanie zagadki powodzenia tego typu konstrukcji w niezależnych testach zderzeniowych to praca dla fizyków, uszczelnienie procedur testowych i tunning manekinów używanych podczas tych testów to ciągle pole do popisu dla inżynierów zajmujących się testami fotelików. Przed nami także weryfikacja tych urządzeń w oparciu o rzeczywiste dane z wypadków samochodowych. Morze pracy…
Ciąg dalszy na pewno nastąpi.
Tymczasem zobacz omawiany film z testu dachowania:
Więcej o kampanii edukacyjnej Britax-Roemer przeczytasz na stronie:
http://www.britax-roemer.pl/foteliki-samochodowe/pasow-pieciopunktowych/start
Powiązane wpisy:
42 komentarze
You must log in to post a comment.
🙂 jednym zdaniem: lepiej jest mimo wszystko pozostać w samochodzie. I inżynierowie, i policjanci przekonują o tym użytkowników samochodów od lat…
PS: Na 2. Konferencji “Foteliki pod Lupą” 16 kwietnia w Warszawie, będzie Was o tym przekonywał były policjant (mł. insp.) Wojciech Pasieczny. Pracował przy ponad 600 wypadkach śmiertelnych.
No to ładnie 🙁 a mój syn właśnie wyrósł z fotelika z osłoną brzuszną. Czemu tego testu nikt nie zrobił 2 lata temu? Swoją drogą jestem naprawdę ciekaw jak będzie wyglądać riposta bo na filmach producentów fotelików z osłoną od lat były pokazane negatywne skutki obciążenia kręgów szyjnych w fotelikacj z uprzężą i nikt chyba z tym do sądu nie poszedł?? Niezbyt dobrze to rokuje ale chyba pominęliście jeden fakt który Roemer sam stwierdza “Wypadki z wielokrotnym obróceniem stanowią tylko 5 do 10%* wypadków samochodowych.” http://www.britax-roemer.pl/bezpiecze%C5%84stwo/wiecej-informacji/fakty-i-liczby.
Swoją drogą jestem ciekaw jak wygląda dorosły człowiek po wielokrotnym rolowaniu w moim zdaniem kiepskich pasach trzypunktowych?
Na początek film przedstawiający test “rollover” bez zapiętych pasów
http://youtu.be/XHFsmsGPDVc
Gdyby miał Pan nadal wątpliwości, proszę drugi film z zapiętymi pasami.
http://www.youtube.com/watch?v=Ah93KsfQdaU
Jestem totalnym laikiem, ale na “oko” widać że obrażenia w realnym wypadku będą o wiele mniejsze jeśli pasy są zapięte, a szansa na przeżycie znacznie wzrośnie od przysłowiowego zera jakie gwarantuje brak zapiętych pasów.
Nie jestem przeciwnikiem pasów źle mnie Pan zrozumiał ;). Po prostu widząc jak rozwinęły się zabezpieczenia dla dzieci na przestrzeni lat uważam że pas trzypunktowy dla dorosłych nie jest wystarczająco dobry i sam nie czuję się wystarczające pewnie w takich pasach. Dla porównania wystarczy porównać jak rozbudowane są strefy boczne i pasy w fotelu w aucie rajdowym a zwykłym. Pozdrawiam
A jeśli tak, to przepraszam. Pasy w aucie rajdowym… Ich zapięcie i dopasowanie jest dość czasochłonne. Zresztą zanim Nils Bohlin opracował i wdrożył swój pomysł, były już próby zastosowania pasów bezpieczeństwa o innej geometrii i liczbie punktów. Problemem zawsze była niechęć użytkowników do tych rozwiązań związana ze stopniem skomplikowania i czasochłonnością przy zapinaniu takich pasów. Wydaje mi się że przeciętny Kowalski gdyby miał w aucie pasy pięcio lub więcej punktowe po prostu by ich nie zapinał 😉 Wg mnie lepiej byłoby nazwać to rozwiązanie przynajmniej kompromisowym… Kiepskie- źle mi się skojarzyło, stąd taka moja reakcja. Pozdrawiam.
Auta rajdowe mają rozbudowaną klatkę bezpieczeństwa, twarde i rozbudowane kubełki, do tego kask i teraz obowiązkowy system Hans usztywniający odcinek szyjny no i oczywiście pasy 5+ punktowe. – ale też i inne przeciążenia w trakcie jazdy i ewentualnych dzwonów. W zwykłym użytkowaniu auta żaden z tych bajerów nie zdałaby egzaminu, bo nawet klatka stwarza niebezpieczeństwo bez kasku na głowie.
Ja startując w rajdach amatorskich prócz klatki i kasku używałam tylko kubła i pasów 3p (biodrowe plus barkowe łączone w jeden punkt mocowania za fotelem)i ich zapinanie i dopasowywanie na sztywno było czasochłonne i wymagało wprawy, by spełniały swoje zadanie. Na szczęście większych testów nie miałam 😉
Ale potwierdzam, że użytkowanie pasów ‘sztywnych’ w codziennym życiu to pomylony pomysł i absolutnie nie wchodzi w grę. Zwłaszcza, że niektórym szkoda czasu na zapięcie się zwykłym bezwładnościowym pasem z jednym zamkiem i ogólną swobodą w trakcie użytkowania…
Jakby napięli mięśnie, to by pewnie nie wypadli – pierwszy test niemiarodajny. (drobny sarkazm ;))
Dzwonił do mnie dziś Szymon Staniaszek. Kiddy przygotowuje oficjalne stanowisko w tej sprawie. Będziemy publikować jak je otrzymamy.